środa, 24 lipca 2013

15

Harry
-Jak to przedawkowała?!-wrzasnąłem, zdenerwowany.
Dziewczyna bardziej się rozpłakała.
-Na co czekasz?! -krzyknąłem.-Dzwoń po pogotowie!
El,
pobiegła na dół, a ja uklęknąłem przy May.
Ona brała..? Jak? Dlaczego? Po co? Przecież ona nie miała powodów. Była taka śliczna. Niszczyła się w ten sposób. Była strasznie wychudzona.. Miała zapadnięte policzki i podkrążone oczy, a także bladą cerę. W niczym nie przypominała mi, mojej May. Tej dziewczyny, która tryskała radością i energią. Teraz leżała nie przytomna. Co chwilę sprawdzałem, czy oddycha.
Po pięciu minutach, zjawiła się karetka. Zabrali ją na noszach. Miałem wrażenie, że jeśli się ją, choć dotknie, to połamie się kości. Nie pozwolili mi jechać z nią. Na szczęście Eleanor, miała samochód. Wsiedliśmy do auta i szybko pojechaliśmy do szpitala.
Przy recepcji, nie pozwolili mi wejść, więc skłamałem, że to moja narzeczona, a El to jej siostra i weszliśmy na oddział. May leżała, na łóżku, przykryta szpitalną kołdrą. Była podłączona do przeróżnych, urządzeń, a w nosie miała wąsy, tlenowe. Wyglądała, jak jedna, wielka kupka, nieszczęścia. Musiałem wiedzieć, wszystko.
-Jak..? Jak to się stało? Możesz mi to wyjaśnić?-spytałem, lekko spuszczając z tonu.
Els, siedziała przestraszona na krześle i kiwała się w przód i w tył, pochylona, nad swoimi nogami. Całkiem zbladła, a ręce jej się trzęsły.
-To moja wina...-wyszeptała.
-Wiedziałaś?!-wrzasnąłem.
-Ciszej!-skarciła mnie pielęgniarka.-To szpital.
Kiwnąłem głową, na zgodę i spojrzałem pytająco na Eleanor.
-Tak..-przytaknęła cicho.
-I pozwoliłaś jej na, to? Przyjaciółka?
-To nie tak, jak myślisz, Harry. -zaprzeczyła.
-Oświeć mnie, Eleanor!
-Ona wcale nie chciała...-zaczęła.-Kiedy dowiedziała się, że musi schudnąć nie wiedziała, co zrobić i, dlatego zaczęła znowu brać.
-Znowu? -spytałem, zdziwiony
-Tak. Codziennie dążyła do tego, żeby schudnąć. Zwiększyła dawkę, żeby szybciej schudnąć, ale była coraz słabsza. Nie słuchała mnie, kiedy mówiłam jej, żeby skończyła. W końcu jej się udało. Schudła tyle ile potrzebowała. Ale uzależniła się.. Potem ty zniknąłeś.. Całkiem się załamała, bo coś zrozumiała i zadręczała się problemami, a "to" jej pomagało. Nie wiedziałam, że dojdzie do tego.
Dziewczyna znowu wybuchnęła płaczem. Ukryła twarz w dłoniach i cicho szlochała.
Usiadłem obok niej i objąłem ramieniem. Dziewczyna natychmiast się we mnie wtuliła.
-Co miałaś na myśli, mówiąc, że coś zrozumiała?-spytałem, zbaczając z tematu.
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie, przez łzy.
-Zrozumiała, że cię kocha..-powiedziała, uśmiechnięta El.-Tylko boi się do tego, przyznać.
W mojej głowie zrodziły się najprzeróżniejsze myśli.. Czy.. Ona mówi prawdę? May mnie kocha?
Pojawiła się mini-nadzieja, że jeśli wszystko już będzie z nią dobrze to.. Może.. Uda nam się w końcu. Tak naprawdę! To było całkiem możliwe, o ile Els, mówiła prawdę.
Nagle z jej sali, wyszedł lekarz. Od razu do niego podeszliśmy i spytaliśmy, co z nią.
-Zrobiliśmy jej płukanie żołądka.-wyjaśnił.-Wszystko powinno już być dobrze. Dziewczyna kontaktuje i mówiła, że chyba ktoś jej dosypał, coś do drinka.
Od razu, skinęliśmy głowami.
-Mam nadzieję, że zgłosicie to na policję.-dodał, na odchodnym na co my, przytaknęliśmy.
Weszliśmy do środka. Leżała tam, z otwartymi oczami. Rozglądała się po sali
-Harry?-spytała widząc mnie.
Uśmiechnąłem się ciepło i usiadłem na krzesełku obok łóżka.
-Dobra.. To może wy lepiej porozmawiajcie, a ja pojadę do ciebie, po jakieś ciuchy i kosmetyczkę.-wtrąciła Eleanor i wyszła z uśmiechem na twarzy.
-Co ty tutaj robisz?-zadała pytanie po raz kolejny.
-To ja bym chciał wiedzieć, czemu tu tutaj jesteś..-odparłem stanowczo.
Dziewczyna przekręciła głowę w przeciwną stronę i wpatrywała się w okno.
Usiadłem na brzegu łóżka i ująłem jej dłoń. May gwałtownie spojrzała to na mnie, to na rękę.
-Po co to zrobiłaś? -spytałem, półszeptem.
Dziewczyna nagle się rozpłakała. Nie mogła opanować emocji. Ścisnęła moją dłoń, a drugą otarła łzy.
Usiadła na łóżku, a ja mocno ją przytuliłem.  Więcej się nie odezwaliśmy. Siedzieliśmy tak w ciszy.
Chyba jej to pasowało. Przyglądałem się jej twarzy. Poprawiłem jej kosmyk włosów za ucho, na co dziewczyna się zaśmiała.
-No co?-spytałem, rozbawiony.
-Nie wierzę w to, co się dzieje.-szepnęła, uśmiechając się promiennie. -Nie wierzę, że znowu się zakochałam..
Spuściła głowę.
-To uwierz.-szepnąłem i przybliżyłem twarz do niej.
Nagle dziewczyna wpiła się w moje usta, wplatając swoje dłonie w moje włosy. Po chwili pocałunku, oderwaliśmy się od siebie, przypominając, że całujemy się na szpitalnym łóżku.


May
To było niesamowite. Nigdy wcześniej, nie przypuszczałam, że mogę się zakochać, po raz drugi. To było surrealne! A teraz? Siedzę na szpitalnym łóżku, a obok siebie mam swojego "księcia z bajki".
Z szerokim uśmiechem i seksownymi dołeczkami w policzkach. Nie pomyślałabym, że mogę się zakochać w kimś takim, jak Harry. Kimś od zmienił się razem ze mną. Potrafi być, czuły i opiekuńczy. A nie napalony i denerwujący. Zawsze trzeba dać szanse miłości. Czasami stoi tuż pod nosem.
-Kiedy będziesz, mogła stąd wyjść? -spytał Harry.
Wzruszyłam, bezradnie, ramionami.
-Poszukam, lekarza.-oznajmił i zniknął.
Błagam niech to nie będzie, żadne złudzenie! Niech to się dzieje naprawdę! Zaczęło mi to odpowiadać.. Jedyne, nad czym się zastanawiam, to czy ja pamiętam, jak zachowuje się osoba w związku? Ach, powinnam. Niespełna dwa tygodnie temu, byliśmy "razem". Leesh i Daryl, na pewno się wściekną, kiedy dowiedzą się, że znowu jesteśmy razem. Daryl może nie, ale Leesh, z pewnością
Opadłam głową, na poduszkę i zamknęłam oczy.
Ale się pozmieniało. Ja, nadal, nie mogę w to uwierzyć! Nie wierzę, że to się dzieje naprawdę! Że, on mnie pokochał, a ja jego. I byłam taka głupia i mu odmówiłam... Zmarnowałam jedną szansę i dostałam drugą.. Której na pewno nie zmarnuję.
Po chwili do sali, wszedł Harry i doktor.
-Ja się pani czuje, panno Dowell?-spytał, trzymając w ręce moją kartę badań.
-Świetnie!-mruknęłam, spoglądając na Harrego.
-I jest pani na siłach, by wyjść, ze szpitala?-spytał podejrzliwie.
-Zapewniam pana, że wszystko ze mną, dobrze!
-W taki razie, proszę od dwa, podpisy. I niech się pan nią, opiekuje!-dodał, zwracając się do Harrego.
Chłopak uśmiechnął się promiennie i skinął głową.
W po chwili zjawiła się Eleanor, z torbą ciuchów i kosmetyków.
-Nie wiedziałam, co wybrać!-zawołała.-Masz wielką szafę!
Zaśmiałam się poszłyśmy do łazienki. Zdjęłam z siebie ubranie szpitalne i założyłam swoje. Przeczesałam włosy, przypudrowałam buźkę, zakrywając podkrążone oczy i bladą cerę.
Wyszłyśmy z łazienki,  a na sali czekała pielęgniarka. Chciała wykonać, wszystkie podstawowe badanie. Pobrała mi krew, zrobiła echo serca, a na koniec zważyła. Była przerażona moją wagą.
-50 kilogramów?!-zawołała, patrząc na licznik.-Dziecko! To podchodzi pod pierwsze, stadium anoreksji!
Przerażona spojrzałam na nią. Oczy mi się zaszkliły... Wiedziałam!
Poczułam, jak Harry od tyłu mnie, mocno przytula.

_____________________________________
Za słodko, nie uważacie? Ni jestem pewna, czy nadal
będzie się to Wam podobać, ale liczę na to. ;*
Czekam tylko, na Waszą opinię, co do Harrego i May.
Loveit! <3

5 komentarzy:

  1. ooooo <3 Jakie to słodkie, ale nie ZA!. Boże, pisz dalej, czekam na nn!
    Ściskam
    Kiyoko
    P.S. Wpadłabyś?--> leeetmeloveyou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię słodkie rozdziały, ale bez przesady. Na szczęście ten nie był przesłodzony. Dawka cukru >>> idealna:D
    Mam nadzieję, że May wyjdzie z anoreksji. Nie będzie jej łatwo, ale ma Harry`ego:)
    To dopiero słodkie!;p
    A tam i tak wielbię tę parkę! Są naprawdę uroczy<3
    Czekam na nexta;)

    Pozdrawiam;*
    Maddie

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam wszystkie rozdziały naraz...
    Po kolei :
    1. Często widzę, że w nieodpowiednich miejscach dajesz znaki interpunkcyjne, dodatkowo czasem kiepści ci się odmiana wyrazów.
    2. Opowiadanie jest zajebiste pod każdym względem. Nie moge się odczekać nexta! *-*
    3. Mam nadzieje, że między Lou i May do czegoś dojdzie ^^. Poprawka - do czegoś nielegalnego i ordynarnego :)

    Byłabym straaaaasznie wdzięczna za poinformowanie mnie o nexcie na blogu http://pamietnik-umarlej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Anoreksja to wstręt do zjedzenia, choroba psychiczna, a nie to, że za mało ważysz.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy