Harry
Wyszedłem z domu, bez słowa... Wiedziałem, wiedziałem, że tak będzie.. Jednak to bardziej bolało, kiedy się dowiedziałem, od niej. Jej słowa zabolały.. Samo "nie". Teraz wszystko runęło. Już mam wszystkiego dosyć. Poczynając od Modestu, tych wakacji i kończąc na May... Chciałabym odpocząć. Od niej!
Te wakacje, są do dupy! Wracam do Londynu i nie liczę się ze zdaniem innych.
Bo co ja sobie, myślałem? Że powiem jej, co czuję, a ona nagle wpadnie mi w ramiona i też powie, że mnie kocha? Lovestory is not, real! Miłość jest przereklamowana! Pierwszy raz, poczułem coś do niej.. Do dziewczyna, a ona.? Mnie zwyczajnie spławia! Pewnie byłoby najlepiej, gdybym zniknął.. Albo ona zniknęła.
May
Skołowana wybiegłam z pokoju, na dół, gdzie wszyscy osłupieni, wpatrywali się w siebie.
Nie ważne, że byłam w pidżamie.. Nie ważne, że miałam skołtunione włosy i byłam bez makijażu. Nie mogłam mu pozwolić, żeby odszedł. Nie może!
Rzuciłam się biegiem, do drzwi w zamiar, biec za nim, ale poczułam, jak ktoś łapie mnie w pasie i odciąga, do pokoju.
-Musisz, dać mu czas.-usłyszałam szept Zayna.
Poczułam, jak łzy napływają mi do oczu.
Czemu ten świat jest, taki do dupy?! Dlaczego, to mi przytrafiają się, takie beznadziejne... Przygody?
Och proszę, jest tyle dziewczyn na świecie, którym bardziej by na to, zasłużyła. I niech mi ktoś powie, że marzy o tym, żeby jakiś chłopak się w niej zakochał, a ona później go odtrąci, bo zabiję!
Odwróciłam się stronę torsu Zayna i niepohamowanie wybuchnęła płaczem. Chłopak przycisnął mnie do siebie.
To wszystko nie ma sensu.. Życie nie ma sensu! Nie ma sensu, skoro wszystko się nagle komplikuje, a ja nie potrafię sobie poradzić.. Wszystko legło.. Gdzieś daleko i głęboko.
Nabrałam głęboko powietrza i pobiegłam do pokoju.
Byłam całą roztrzęsiona. Ręce mi się trzęsły, nerwowo nabierałam powietrza, a z oczu kapały mi resztki, łez.
Wyjęłam z torby saszetkę z proszkiem i rozsypałam, na biurku! Nie sprawdzałam ile, tylko sypałam na oko.
Pochyliłam się nad proszkiem, kiedy usłyszałam, że drzwi się uchylają. Do pokoju weszła Eleanor i odciągnęła mnie od, możliwe popełnienia, strasznego błędu. Ale teraz się to, nie liczyło.
-Nie pod wpływem, nerwów.-szepnęła, schowała proszek do saszetki i spojrzała na mnie.
Nie mogłam się powstrzymać. Emocje, po prostu przeważały nade, mną. Znowu łzy popłynęły mi po policzkach. Eleanor przytuliła mnie do siebie.
-Ja naprawdę nic, nie wiedziałam..-wyszeptałam.-Pewnie inaczej bym, zareagowała. Els, ja nie chciałam go urazić.
-Przestań! Wszystko się ułoży, rozumiesz?-położyła mi ręce na ramionach i uśmiechnęła się ciepło.
Wymusiłam uśmiech i otarłam łzy.
Poszłam się przebrać, spięłam lekko włosy i zeszłam na dół. Liam i Danielle, ze wszystkimi się żegnali.
Każdego mocno, przytuliłam i usłyszeliśmy klakson taksówki. Poszli...
Każdy zajął się sobą. Musiałam z kimś porozmawiać, a tutaj, to nie było dobry pomysł. Oznajmiłam, że idę się przejść.
Skierowałam się na plażę. Dzień nie był, jakiś piękny. Troszkę pochmurno, ale za to duszno. Szłam po piasku, wzdłuż oceanu i wyjęłam z kieszeni Iphone'a. Wybrałam numer do Nathana. Musiałam z nim porozmawiać. Opowiedzieć mu o tym.. O wszystkim. Można mu zaufać... Jestem tego pewna.
Od razu odebrał i zanim, mu to wszystko powiedziałam, musiał pięćdziesiąt razy, zapewnić mnie, że nikomu o tym nie wspomni! NIKOMU! Ale kiedy się dowiedział, totalnie odjęło mu mowę. Co się dziwić? To wszystko jest takie, popierdzielone, że równie dobrze, możemy zrobić z tego film.
-Nie będę mu współczuł, bo jest beznadziejny.. Ale wiem, jak się czuje facet, który zostaje odrzucony, przez dziewczynę, którą kocha i May, wierz mi albo nie, ale to nic przyjemnego. Dostać kosza, od dziewczyny takiej, jak ty, to nic przyjemnego.
-Nath!-wrzasnęłam.
-Ja mówię, jak jest! Ale luz... Musi się chłopak ogarnąć. Ma tam, tych swoich kudłatych...
-Nathan!-weszłam mu w słowo, bardziej zdenerwowana.
-Ja ci tu, próbuję poprawić humor, a ty co?-oznajmił, śmiejąc mi się w słuchawkę.
-Ugh... Nie pomagasz.-mruknęłam, obojętnie.
-May, uwierz mi, że mógłbym gadać z tobą godzinami, ale właśnie jesteśmy w trakcie, nagrań, więc..
-Dobrze.. Ale nadal mi nie powiedziałeś, co powinnam zrobić?
-Trzymaj się, dupciu!
Idiota! Skończony idiota, który się ze mną rozłączył w trakcie rozmowy i nazywa mnie "dupcią". Foch! Normalny foch! Nagle poczułam wibracje, telefonu. Harry?
-Harry! Boże! Gdzie ty jesteś?-spytała, zdenerwowana.
-Wracam do Londynu.. Ale to nie istotne. Chciałem ci tylko, powiedzieć, że porozmawiałem sobie z Leesh i zerwałem kontrakt.. Więc, gratulacje, w końcu się uwolniłaś ode mnie. -jego lodowaty ton, zakończył rozmowę.
_____________________________________________________________
Ogłaszam, wszem i wobec, że prawdopodobnie jestem, najgłupszą dziewczyną na świecie!
Od zawieszam bloga i jestem z nowym rozdziałem, po prostu nie ogarniam blogspota. Ale już wszystko się ułożyło, dzięki Izce! (Dziękuje ci, kocie! ^^).
Ooo nasdniwehdfiuhdjkfnsk *-*. Zaskoczyłaś mnie ;o. Mowę mi odjęło, jak się dowiedziałam, że ona mu odmówiła, i że zerwał kontrakt, o matko! Co do Nathana mam mieszane odczucia albo wyjdzie na skończonego drania i dupka, albo będzie jej najlepszym przyjacielem, mam nadzieję, że wypali druga opcja, ale trochę zamieszania też by nie zaszkodziło ;D. Czekam na następny rozdział <3. Weny!
OdpowiedzUsuńhttp://rid-nik-and-london.blogspot.com/
Ridley<3
PS: Cieszę się, że zdecydowałaś się go kontynuować ;).
Mam nadzieję, że już nigdy nie wpadniesz na taki beznadziejny pomysł z zawieszaniem. Świetnie piszesz i musisz pisać!
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Harrego, ale May też...
Czekam na kolejny:*
Nie, nie, nie... ;_; Ja się tak nie bawię! DALEJ :*
OdpowiedzUsuńOooo jestem taka happy bo wspomniałaś o mnie. Czuję się zaszczycona! Jak coś to służę pomocą cały czas :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny, ale..
Jak mogłaś mi to zrobić? No ej! Harry i May muszą być razem i koniec kropka. Co oni odwalają za teatrzyk? Jak dzieci.
Wyobraź sobie ich jako parę. Oni byliby idealni dla siebie. Dopełniają się i nie nie nie. Nie zgadzam się! Ja chcę May i Harry'ego i to teraz! Dobranoc Wszystkim.
Pozdrawiam i życzę weny <3
Cudowny *-* Nigdy więcej nie zawieszaj! Jeju jak mi szkoda Harrego... Ale nic, może jeszcze mu się poszczęści w tym opowiadaniu ;D
OdpowiedzUsuńBoski rozdział!
OdpowiedzUsuńJakim cudem chciałaś zawiesić tego bloga? Ja tu nadrabiam zaległości, a ty chciąłaś go wstrzymać?
Ciesz się, że ci się odwidziało, bo bym cię odnalazła;D
Nie no, nie masz się czego obawiać;)
Czekam na nexta!;p
Pozdrawiam cieplutko<3
Zastanawiam się nad Nathanem czy in tylko udaje miłego zeby wyciągnąć z niej informacje i potem wszystkim rozgadac czy na prawdę ją lubi i nie zrobi żadnego świństwa?
OdpowiedzUsuń