niedziela, 16 czerwca 2013

5

Ucieszona, że wszystko się ułożyło wróciłam, do siebie do domu.
Szczerze, to kamień spadł mi z serca. Jednak Harry, to złoty chłopak. Mam wrażenie, że stopniowo się przede mną, otwiera. Czuję, że już nie długo, poznam prawdziwego Harrego Stylesa. Bo ten, którego poznałam, to nie ten sam chłopak. Zależało mu tylko na jednym i ze mną miał, tylko takie skojarzenia, ale teraz próbujemy przyjaźni i strasznie się z tego, się cieszę. Wiem, że go uraziłam, ale ten kochany, czubek mi wybaczył. Nasza przyjaźń będzie oryginalna! No bo, jacy znajomy poznają się w barze, gdzie w ustronnym miejscu, uprawiają seks, nie znając swojego imienia. Czy to nie jest, śmieszne? Wiedziałam, że ze Stylesem, będzie inaczej, niż  z innymi facetami. To było, zapisane gdzieś, gdzieś! Chyba, odmieniamy się, nawzajem. On mnie, a ja Go.. Od kiedy, ja jestem miła, dla facetów? Od kiedy, on naprawdę, przyjaźni się z dziewczyną i nie zależy mu, na tym?
Nagle poczułam wibrację w telefonie. Destiny.
-No, hej! Myślałam, że nie żyjesz! Nie odzywasz się i w ogóle..-przywitała mnie siostra.
-Wybacz, Des... Nie miałam czasu...-zaczęłam się wykręcać.
-No tak. Ty i twój nowy chłopak... To oczywiste.-śmiała się.
Mi nie było do śmiechu. Musiałam ich okłamywać, a dla mnie to nie było, łatwe. Oni mnie dobrze znają i wystarczy jedno, moje potknięcie, a zorientują się.
-Daj spokój..-ucięłam.
-Kiedy przylecisz?-spytała, zmieniając temat.
-Miałam, taki plan, że w środę do Was zawitam i zostanę do niedzieli. Ale niech to będzie, surprise! Nie mów nic, rodzicom.-poprosiłam.
-Postaram się, wiesz, że mi to nie wychodzi! Muszę kończyć.. Kocham cię, May!
-Ja ciebie, też Des!
Schowałam telefon, do torby i zaparkowałam na podjeździe.
Nie wiedziałam, że wszystko może się tak, odmienić. I to, w tak, szybkim tempie. Że wszystko się, ułoży. Że po raz pierwszy, nie czuję potrzeby, pójścia do klubu i znaleźć sobie, faceta. Teraz, zmieniłam się i podoba mi się. Że jestem uśmiechnięta i szczęśliwa. Mam Carę i Harrego... Wszystko idzie, w dobrym kierunku.
Jeszcze, chciałabym znaleźć sobie chłopaka.. Ale na razie, nici z tego, skoro jestem z Harrym. Nie ma na to, wyjścia. Chcę tylko, żeby kontrakt dobiegł, końca a my, będziemy wolni od tego, pieprzonego Modestu!

Rano obudził, mnie telefon od Daryla.
-Hej słonko! Pamiętaj, na 10.00, masz sesję i idź z Harrym. Wszystko idzie, dobrze. Jest o was, głośno! Powodzenia!
Nie dał mi dojść do słowa, tylko się rozłączył. Równie dobrze, może napisać sms, albo zostawić wiadomość, na poczcie głosowej. Ale, on zawsze musi, mnie budzić o 08.00. Jestem mu wdzięczna, za wszystko. Że pomógł mi z tym, wszystkim i on jest bardzo sympatyczny, kocham go, ale zawsze pojawia, się i dzwoni, w złym momencie.
Na skutek, tego że nie mogłam już, zasnąć poszłam pod prysznic. Wyjęłam z szafy, potrzebne ciuchy i zaraz się w, nie przebrałam. Harry miał być, po 10.00, także miałam jeszcze godzinę. Z moim musli, zasiadłam przed komputerem i, coś po raz, któryś skusiło mnie, żebym zajrzała na portal plotkarski "Rumors"




Otóż, jak już wcześniej wspominaliśmy, May i Harry, są ze sobą w związku.
-Są ze sobą szczęśliwi.-mówi osoba z otoczenia, gwiazd.
Podobno, spędzają ze sobą mnóstwo czasu i bez przerwy, są w kontakcie. Chodzą plotki, że ich związek to ściema. Wiele, osób twierdzi, że Harry to robi, by pokazać Taylor, że wcale mu, na niej nie zależało. Albo, że to właśnie May, wykorzystuje Harrego, by się „wypromować”. Niestety, to wszystko plotki, a z żadną z gwiazd, nikt nie rozmawiał. Natomiast, zdjęcia z Instagrama, mówią coś innego…
Miejmy, nadzieję, że im się uda! 

       To zdjęcie, May wstawiła na Instagrama. 
                                                                                                                                          www.rumors.com


Chyba się wszystko kręci. Mam nadzieję, że wszyscy już całkowicie w to uwierzą.
Miałam ochotę, na jaką imprezę... Nie wiem, czemu, ale byłam znudzona... Miałam ochotę, zaszaleć. Potańczyć, napić się i spędzić trochę czasu poza domem. Ostatnio trochę się pozmieniało... Ale czasami, trzeba łamać zasady..
Postanowiłam, że wieczorem wybiorę się do jakiegoś klubu. Na Carę, nie miałam, co liczyć, bo dziewczyna była, zawalona robotą. Nie specjalnie, chciałam iść sama, ale również nie miałam z kim.
Wtedy pomyślałam, o Eleanor. Wydawała się naprawdę, świetną dziewczyną i pozostałe też były, ale czułam, że z Els, łączy mnie, wiele więcej.
Wzięłam komórkę do ręki i odszukałam numeru, dziewczyny. Odebrała po chwili.
-Cześć, El! Co tam, słychać?-spytałam na wstępie.
-Hej, May! Nie spodziewałam się, że faktycznie zadzwonisz!
-No widzisz! Chciałam się ciebie spytać, czy masz wolny wieczór? Planuję wybrać się, do jakiegoś klubu, ale nie chcę iść sama. Mam ochotę, na babski wieczór!
-Czemu nie? Może spotkamy się w "Darkness"?-spytała.
-Okej!
Pożegnałam się i odłożyłam telefon, kiedy usłyszałam, jak ktoś otwiera drzwi. Po chwili w kuchni, pojawił się, Styles.
Podeszłam do niego i na powitanie, pocałowałam w policzek.
Chłopak był uśmiechnięty i wyraźnie zadowolony. Wzięłam torebkę i wyszliśmy z domu.
Od razu inaczej! Nie wiem, jak on, ale ja zapomniałam już o tym, co między nami zaszło... Może w jakiś sposób da się, w ogóle o tym nie, myśleć? Jakby nigdy się nie zdarzyło? A jednak można mieć przyjaciela, przeciwnej płci. Wierzę w przyjaźń damsko-męską!!
Wsiedliśmy do jego samochodu i pokierowałam go, gdzie ma jechać.
Zaczęłam się denerwować. Ostatnio, jak się ważyłam, przytyłam dwa kilo. Nie wiem, jak? Nadal stosują tą dietę i nic, innego nie jem.. Jeśli Daryl, to zauważy, albo któryś z fotografów, będę musiała bardziej schudnąć, a dla mnie to jest, bardzo trudne. Jogurt naturalny, jest mało tucząc, musli w ogóle, koktajle, które sama robię? Bez cukrowe płatki? To nie ma sensu!  Mam 171 cm i ważę 55 kilo. Może, jestem mniejsza, niż powinnam i schudnąć też bym mogła, ale to dla mnie bez sens! Nie chcę być, anorektyczką!
Z nerwów zaczęłam strzelać palcami.
-Wszystko w porządku?-spytał Harry, zerkając na mnie.
Oprzytomniałam i energicznie pokiwałam głową. Po chwili znaleźliśmy się na miejscu. Wtedy miałam reklamować, markę ciuchów dla H&M. To było miłe doświadczenie, bo kochałam ciuchy tej, marki. Modliłam się o to, żeby nie było obcisłych ciuchów, ani bikini.
Weszliśmy do budynku, trzymając się za ręce. Po pokonaniu, kilku schodów znaleźliśmy się w studiu. Przedstawiłam wszystkim Harrego, a po chwili Ann (charakteryzatorka), porwała mnie na fotel. Wyjęła wszystkie swoje cudeńka i zaczęłam z nimi, majstrować. Makijaż nie był mocny, tylko delikatny. Harry przyglądał mi się w skupieniu, zajmując pufę, nie daleko, ode mnie.


Harry
May była w swoim żywiole. Chyba lubiła, kiedy ludzie się wokół, niej chodzili. Kręcili jej włosy, malowali i ubierali. Zachowywali się, jakby była jedyna w swoim rodzaju. Bo była. Starałem się wyglądać naturalnie, ale to co, wczoraj powiedziała, przybiło mnie.. "Chcę być twoją najlepszą przyjaciółką". Równie, dobrze mogłaby wbić mi nóż, w plecy. Ale tamto bolało mocniej... Czyli jednak, nie. Ona nic do mnie nie czuje i chce być moją przyjaciółką.. Na co liczysz, Styles? Że nagle, ot tak się w tobie, zakocha? Ale nie, czekaj! Ja jej nie kocham! Muszę to w końcu, zrozumieć. Po prostu, nigdy nie spotkałem takiej, dziewczyny, jak ona. To wszystko.
Wyjąłem telefon, żeby zrobić jej zdjęcie. Dziewczyny, z wałkami na głowie i przyciemnionymi cieniem, oczami spojrzała w oczko aparatu i puściła oko. Od razu, zdjęcie powędrowało na Twittera.
I love you...@MayDowell
To nie było, w ramach kontraktu. Znaczy tekst tak, ale spontanicznie, wrzuciłem to zdjęcie. Po prostu, chciałem je uwiecznić. Przyglądałem się, jej. Miała długie, opalone i zgrabne nogi. Włosy falowały jej, pod wpływem sztucznego wiatru. Położyła swoje smukłe dłonie na biodrach i z poważną miną spojrzała w obiektyw aparatu. Co chwilę zmieniała pozę. Była dobra! Jej oczy hipnotyzowały, tak myślałem, oglądając zdjęcia, które pokazał mi Jean.
Chwilę potem May wyglądała zupełnie inaczej. Miała proste włosy, przełożone na bok, grzywkę również. Makijaż, był bardzo lekki, a ona pozowała w beżowej kurtce, ze skórzanymi rękawami.
Wyglądała jeszcze bardziej, seksownie. Była perfekcyjna, w tym, co robiła...Może kiedyś trafi się nam, sesja razem?
Nagle May zniknęłam, ze swoją stylistką. Wszyscy byli tu bardzo, sympatyczni, jak na ludzi z takiej branży. Myślałem, że będzie tu panować, napięta atmosfera. Ale nie. Nawet manager May, okazał się równym gościem, co było plusem.
I ostatnia sesja, przeniesiona była do apartamentu, gdyż ta sesja odbywała się w hotelu. Tak więc, poszliśmy do innego pokoju, gdzie wszystko było przygotowane. Duże dwu osobowe łóżku, z białą pościelą. Marmurowa łazienka, i duży salon, w którym też znajdowała się kuchnia. Cały hotel, był luksusowy, a sesja bardzo tu pasowała.
Zdjęcia odbywały się w sypialni. Tam były drzwi, które prowadziły na taras. Nagle pojawiła się May, w delikatnym fiołkowym, szlafroku, przed kolano. Ann podeszła do niej i ostatni raz poprawiła włosy, a May zrzuciła z siebie okrycie. Stała, lekko skrępowana przed wszystkimi tu, zgromadzonymi, w ciemnej koronkowej bieliźnie. Nie była pewna, a do tego lekko zawstydzona. Żeby dodać jej otuchy, odnalazłem jej wzrok i uśmiechnąłem się do niej szeroko, unosząc dwa kciuki w górę.
Dziewczyna uśmiechnęła się nieśmiało i wykonała polecenia Jean'a. Wyszła na tara, by po chwili wejść, otwierając drzwi. Dwa razy powtarzali to ujęcie. Była idealna.
Kiedy sesja dobiegła końca, May poszła doprowadzić się do porządku, a ja spokojnie na nią czekałem. Nie chcący podsłuchałem rozmowę Daryla i Jean'a.
-Przytyła... To widać. -odezwał się Jean, oglądając zdjęcia.-Powinna schudnąć. Chociaż kilka kilogramów.
-Porozmawiam z nią.-odparł Daryl i zniknął.
Schudnąć?! Ona jest filigranowa! Ma płaski brzuch, zgrabne nogi i piękną buzię, a oni chcą, by ta schudła? Chcą ją doprowadzić, do anoreksji? Przecież, to chore! Jak..? Nie mogę tego zrozumieć, jak można tak postąpić. Na pewno, długo pracowała nad, taką figurą, a oni robią z tym, co chcą. Podczas mojego rozmyślania, ujrzałam sylwetkę dziewczyny, która pośpiesznym krokiem wychodziła z apartamentu. Od razu pobiegłem za nią. Krzyczałem, wołałem ją, aż do momentu, kiedy znaleźliśmy się, przed budynkiem.
-Co się stało?-spytałam, stając za nią.
Dziewczyna odwróciła się do mnie, a ja zobaczyłem jej, spuchnięte oczy. Ona płakała. Załamała się zwyczajnie, tym co ten idiota, jej powiedział.
Bez słowa, przytuliłem ją do siebie, a ta zaczęła płakać. Kiedy ją uspokoiłem siedzieliśmy, już w samochodzie. Dziewczyny wyjaśniła mi swoje obawy. Byłem wściekły!

May
Kiedy Harry, odwiózł mnie do domu, chciałam być sama. Nie miałam humoru na imprezowania, cz w ogóle wyjście gdzieś. Chciałam zaszyć się w jednym miejscu, tak by nikt, mnie nie zauważył. Żebym była tylko ja.
Jak ma schudnąć? Wtedy wszystko było łatwe, bo trzymałam się tej diety, którą teraz mam, a co teraz? Trzy posiłki dziennie, mam ograniczyć do dwóch? Głodzenie, nic nie da. Próbowałam. Chyba zostaje mi jedno wyjście. To straszne bagno, ale nic nie poradzę. Raz z tego wyszłam, drugi nie zaszkodzi. Wycierając mokre oczy chusteczką, sięgnęłam po telefon. Wykręciłam dobrze znany mi numer. Od razu odebrał.
-No witaj, księżniczko! Stęskniłaś się?-jego ochrypły i obrzydliwy głos, przyprawiał o dreszcze.
-Nie zgrywaj się!-warknęłam, odzyskując zimną krew.-Musimy się spotkać. To, co zawsze.


____________________________
Boże,... Przepraszam, że taki długi wyszedł. Nie wiem, czemu tak.. Widzę, że mało osób komentuje..c
Nudny? Może, usunąć?

3 komentarze:

  1. Nie ma mowy abyś cokolwiek usuwała, rozumiesz?
    Jesteś świetna i musisz to sobie zapamiętać :D
    May ma schudnąć? Ich serio coś boli! Przecież ona i tak już jest za chuda, ale oni wolą zrobić z niej kościotrupa! Co za ludzie. Trzymajcie mnie bo krew mnie zaleje.
    Harry definitywnie zakochał się w May. Myślę, że niedługo również i ona się w nim zakocha.
    May, nawet nie próbuj się odchudzać, rozumiesz?
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy