środa, 21 sierpnia 2013

19

Niall jest... Bardzo przekonujący. Wszyscy przystali na to, a ja nie miałam nastroju, by pojechać do "Wesołego Miasteczka". Choćby dlatego, że nie byłam "wesoła". Mój chłopak lekceważy mnie i moje argumenty.. Ma gdzieś, że ta panienka od siedmiu boleści, zwana Taylor Swift, chce go uwieść.. Zaciągnąć do łóżka, a później z satysfakcją popatrzy na mnie tymi swoimi skośnymi oczami.. A ja będę miała ochotę rzucić się na nią z pazurami, ale mam godność, więc tylko zakręca dupcią, a Harremu wystawie szanownie środkowy palec. To jest ten najczarniejszy scenariusz. Wcześniej mogą wyjść na kawę, albo się pocałować. To i tak daje do myślenia. Ugh! Za dużo myślisz, May!
-Zjedz coś.-odezwała się Eleanor, uśmiechając się do mnie.
-Emocje odbierając głód.-rzuciłam, piorunując wzrokiem Harrego.
Wszyscy popatrzyli na mnie pytająco.
-Nie ważne.-mruknęłam.
Nagle zabrzęczał telefon Harrego. Podeszłam do blatu gdzie leżał jego BlackBerry i zamrałam kiedy zauważyłam, kto dzwoni. "Sweetie". Sweetie.. Swiftie. Chyba gorzej być nie może. Mój humor jeszcze bardziej się popsuł. Jak on może mieć ją zapisaną, jako Sweetie.. Ja nadal jestem "May", a ona? Nie znoszę jej! Nie znoszę Harrego! Nie znoszę tego pieprzonego świata!
-Haaaaryyy!-zawołałam chłopaka, który razem z Louisem i Niallem siedzieli na kanapie oglądając telewizję.
Chłopak odwrócił głowę kiedy wskazałam na jego telefon.
-Sweetie dzwoni.-oznajmiłam sztucznie miłym głosem
Harry jak wystrzelony z procy, przeskoczył przez kanapę i biegiem ruszył do kuchni. Wręczyłam mu telefon, z poirytowaną miną.
-Nie zdążyłem zmienić, jak się roztaliśmy.-zaczął się tłumaczyć
-O tak! Jasne!-kiwałam głową zdenerwowana.
-May, mówię poważnie.-jęknął Harry.
Dzwonek zrobił sie głośniejszy i zaczął mnie bardziej irytować. Tak jak Harry, jego głos i cała sytuacja.
-Odbierz ten cholerny telefon!-wrzasnęłam.
Odgarnęłam grzywkę i podparłam się ręką o blat i uniosłam jedną brew wyczekując reakcji Harrego.
-Cześć Tay!-przywitał się Harry i skierował w głąb korytarza.
Warknęłam pod nosem i wzięłam do ręki byle jaką gazetę. Przerzucałam nerwowo jej kartki.
-Cześć Tay!-udałam piskliwy głosik.
Dziewczyny bardziej zdezorientowane niż chłopcy.
-Długa historia.-mruknęłam i odłożyłam gazetę.
Po chwili Harry znowu wrócił i wręczył mi telefon.
Zamrszczyłam brwi i bezgłośnie spytałam, o co chodzi. Chłopak śmiał się.
Co do cholery..? Wzięłam telefon i przyłożyłam do ucha, czego zaraz pożałowałam. Jaki ona ma piskilwy głos!
-May!-krzyknęła do słuchawki.
-Taylor!-odkrzyknęłam już z mniejszym entuzjazmem.
-Jeśli nie masz dziś, nic do roboty  to może pójdziemy na kawę? -zaproponowała.
Wytrzeszczyłam oczy i zamilkłam na sekundę.
Czy ona mi właśnie zaproponowała kawę? Dzisiaj? Razem? Czy ona w ogóle jest miła? Nie czaję...
Powinnam pójść? Nie.. A po co? No chyba nie chce się zaprzyjaźnić, prawda? Nie, dziękuje! Wolę jechać do tego zakichanego "Wesołego Miasteczka".
-Kawa?-spytałam odwracając się do dziewczyn i Harrego stojącego obok Eleanor.-Dzisiaj?
Harry uśmiechnął się i pokiwał głową unosząc kciuki. No chyba nie, Styles! Nie, nie zamierzam spotykać się na kawę z Twoją byłą. Może jeszcze was ze swatam, hmm? Nie, nigdzie nie idę!
-Zaczekasz chwilkę?-spytałam Taylor.
-Jasne!
Przykryłam dłonią słuchawkę i podeszłam do Harrego.
-Nie ma mowy!-szepnęłam zdenerwowana.
-Ale czemu, nie? Ona serio nie jest taka, zła.!-upierał się Harry.
-To nadal twoja była!-warknęłam.
Jak on śmie?! Zerwali ze sobą! Zazwyczaj z osobami, z którymi zrywasz nie utrzymujesz kontaktu, no bo zerwaliście! Chyba, że w dobrym kontakcie. No sama nie wiem. Ale to jest bezczelna. Ona i Harry! To tak, jakbym kazała Harremu spotkać się z Lukie'm, bo przecież możemy być przyjaciółmi. On nie jest taki zły!
No proszę..!
Harry zrobił maślane oczka, więc uległam.. Ugh! To będą najdłuższe dwie godziny mojego życia.
-Dobrze.-zgodziłam się z małym entuzjazmem.-Gdzie i o której?
-Może w Starbucksie, za dwie godziny?
Dziewczyna zapiszczała do słuchawki i podziękowała mi. Przewróciłam oczami i się rozłączyłam.
-Zabiję cię kiedyś!-warknęłam złowrogo w stronę Harrego.
Rzuciłam telefon na blat i pobiegłam do pokoju.
Usiadłam na lóżku i spojrzałam w okno.
Dlaczego się zgodziłam? Mogłam postawić na swoim, pokazać, że jestem twarda i żadna panienka  nie stanie na mojej drodze. Ale nie! Ja jak zwykle wszystko psuje.. Godzę się, a później tego żałuje. Gdybym była odważna, to pewnie nawet teraz zadzwoniłabym do niej i odmówiła. Jednak ja jestem tą ciepłą kluchą.
Och May! Co się z tobą stało? Jeszcze nie dawno, bez uczuć.. Nie przejmowałam się nikim i niczym, a teraz? Zrobiłam to, żeby nie zranić Harrego. Żeby był szczęśliwy.. Boże! Ja już nie jestem egoistką!
Nie myślałam, o sobie! Na początku podobała mi się zmiana. To, że się uśmiechałam. To, że się zakochałam. Ale teraz?
Leżałam na łóżku i rozmyślałam tak, przez.. Długo. Aż w końcu przyszły Des z El.
-Gdyby Louis kazał mi się spotkać z Hannah, tak samo bym się wkurzyła.-mruknęła Eleanor siadając obok mnie.
Zaśmiałam się pod nosem.
-Po udaje, że mi się podoba, a później wrócę do domu.-oznajmiłam i podeszłam do lusterka.
Przeczesałam włosy i poprawiłam makijaż.
-Później do Was zadzwonię! Zróbicie zdjęcia w "Wesołym Miasteczku"!-zawołałam i wzięłam torebkę po czym zbiegłam na dół. Bez słowa wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu.
Pogada, pogada i wrócę do domu. My się więcej nie spotkamy, udowodnię Harremu, że nic nas nie łączy i wszystko wróci do normy, a następnym razem na nic się nie zgodzę.
Zaprakowałam przed Starbucksem i wysiadłam z samochodu. Już przez szybę widziałam siedzącą przy stoliku Taylor, która mieszała słomką kawę. Nabrałam powietrza i pchnęłam szklane drzwi.
Dziewczyna od razu mnie wypatrzyła i gestem dłoni zachęciła do stolika.
-May!-zawołała.
Uśmiechnęłam się i usiadłam naprzeciwko niej. Kelnerka podeszła do nas, a ja zamówiłam mrożoną kawę.
-Cieszę się, mogłyśmy się spotkać.-oznajmiła uśmiechnięta Tay.
No i tak przez pierwszą godzinę rozmawiałyśmy o jej karierze o mojej, już prawie zakończonej. Ogólnie dziewczyna opowiadała o swoim życiu, przed tym wszystkim, aż temat spadł na tym ile fanów straciła po zakończonym związku z Harrym i nagle powiedziała coś dziwnego.
-Strasznie żałuję tego związku..
Uniosłam brew i upiłam łyk kawy.
-Tobie też radzę, May. Jesteś fajną dziewczyną i prędzej czy później Harry zrobi coś głupiego, przez co będziesz cierpieć.



________________________________
Och jestem zbyt uległa.. Ale coś zrozumiałam!
Dlatego jestem, ale taki shit tu wam dałam, więc...
Przepraszam! Ale i tak was kocham!



7 komentarzy:

  1. Świetny rozdział!
    Żaden shit;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest na prawdę dobry :)) Przynajmniej mnie się podoba. Powodzenia w dalszym pisaniu ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :) Zapraszam do siebie: dark-story-with-niall-horan.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepszy! :D ja bym się nie zgodziła ;d
    Ściskam
    Kiyoko
    leeetmeloveyou.blogpot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nigdy bym się nie spootkała z Taylor ;O
    Świetny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. BooOooOski *:*
    Zapraszam do mojego: one-step-in-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. No kurwa zabije Taylor. Jak ja jej nienawidzę! FAKJU BICZ, SPIEPRZAJ STĄD BO MNIE CHOLERA WEŹMIE!
    Elizz, dlaczego to zrobiłaś? I jeżeli teraz Harry zrobi coś głupiego, to nie wiem co zrobię. Tak strasznie wszystko komplikujesz, Elizz. Jak możesz bawić się tak moją biedną psychiką? :C
    No i się tak kurewsko bardzo cieszę, że wróciłaś! W końcu ktoś przemówił Ci do rozsądku. Oh, Kocham Cię, że ojeju. Dawaj buziaczka przez blogspota :D
    Pozdrawiam i życzę weny <33

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy